Jak wspominałam kilka dni temu Instytut Konfucjusza w ramach DFN zorganizował wykłady o kulturze chińskiej oraz warsztaty kaligrafii, wczoraj odbyły się wykłady o mnichach z klasztoru shaolin oraz właśnie te mocno przeze mnie oczekiwane warsztaty.
Dziś jednak napiszę o samej kaligrafii do wykładu o mnichach wrócę, gdy będę zdawać wam relację z wykładów w Legnicy które już za 2 dni.
Więc tak, okazało się że zajęcia z chińskiej kaligrafii prowadził sam dyrektor Instytutu od strony chińskiej - profesor Liong Zhang. Prowadzone były one po angielsku, ale w związku z tym że na zajęciach przebywała liczna grupa z liceum która uczyła się tylko niemieckiego pani z Instytutu wspomogła tłumacząc je na bieżąco na język polski.
Zajęcia były taką przysłowiową kropką nad i w mojej fascynacji Chinami, ciężko słowami opisać to jak niesamowicie czułam się uczestnicząc czymś takim.
Oczywiście nie trudno domyślić się co zrobiłam po zajęciach, poszłam wprost do sklepu świat chin na Igielnej i zakupiłam pędzel i tusz!
I'm so excited! :D
Jeśli ten urywek kaligrafii na fotografii to Twoje dzieło to nawet nawet Ci dobrze szły. Choć brakuje dobrego harai i rozpoczynania poszczególnych kresek. Ale całkiem całkiem;)
OdpowiedzUsuńDziękuje, to było moje pierwsze zetknięcie z kaligrafią, jak na moje oko szło mi fatalnie w porównaniu z tym co nasz wykładowca pokazywał nam na tablicy, ale jeszcze wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuń