Troszkę zmodyfikowałam palenisko, cegły z otworami poszły na dół, na górę na leżąco pełne a na to wszystko tym razem blacha.
Generalnie to jeśli nie dopuścimy do tego aby ognisko pod blachą przygasło, woda zrobi się w miarę szybko bo w około 20 minut co jest znacznym postępem w odniesieniu do poprzedniego rozwiązania,.
Jednak mankamentem jest w dalszym ciągu dym który przy takim ogniu jest strasznie niekomfortowy do siedzenia w bliskiej odległości od paleniska, muszę następnym razem spróbować jakiś desek zamiast gałęzi, i to powinno pomóc.
Na koniec wpisu chciałabym podziękować mojemu przyjacielowi Dawidowi który dbał o to aby ogień nie zgasł :) a trzeba przyznać, że wymagało to poświęcenia, jednak napicie się herbaty na świeżym powietrzu wynagradza trud włożony w zagotowanie wody.
Zrób sobie komin hehe. Wystarczy, że zabudujesz całość i umieścisz jakąś rurę, którą będzie dopływało powietrze i odpływał dym, nie musi wcale stać pionowo.
OdpowiedzUsuńNo tylko wtedy już potrzeba drewna, a nie gałęzi, ale też straty ciepła powinny być mniejsze, więc i woda szybciej się zagotuje.