sobota, 10 listopada 2012

Orientalny Chai

Widziałam się dziś ciekawą "orientalną"  herbatę sprzedawaną w ekspresowych saszetkach,  piękny napis na opakowaniu głosił iż jest to "Herbata czarna, przygotowana według starej, indyjskiej receptury. Wyjątkowo aromatyczna kompozycja czarnej herbaty, pieprzu, kardamonu i cynamonu. Orientalne przyprawy nadają naparowi niepowtarzalny pikantny smak, nasycony aromat oraz piękną złocistą barwę."
I wtedy mnie olśniło, a jak by tak samemu sobie taką mieszankę zrobić? No właśnie czemu nie!
Tylko, że tu pojawia się kilka komplikacji, przede wszystkim jak ją najlepiej przygotować.
 Zaczęłam od zmiany proporcji z herbaty ekspresowej gdzie było 90% herbaty, 5% kardamonu, 3% cynamonu, 1% pieprzu i nie podana ilość kminku, płatków kwiatu krokosza barwierskiego i płatków kwiatu chryzantemy.
Mój skład trochę okroiłam bo zabraknie w nim płatków kwiatów za to pojawia się mniejsza ilość herbaty bo 70% i padło na zwykły ceylon duży liść, nie chciałam żeby herbata dominowała mi tu smakiem lecz pozostałe składniki





czyli 16% kardamonu, 8% cynamonu, 3% czarnego pieprzu, 3% kminku.
Planuje zaparzyć ją w czajniku aby uzyskać 400 ml naparu. Moja cała mieszanka ma 10 gramów więc na jedno parzenie wykorzystam 5.
Myślę, że temperatura 95°C będzie optymalna, zastanawiam się jeszcze nad czasem przy ilości 0,4 litra 5 minut wydaje się być ok.

Strasznie jestem ciekawa jak to będzie smakować, pachnie obłędnie więc jestem dobrej myśli.

2 komentarze:

  1. Waaaaaaa, 5 minut czasu? o.O A ten Ceylon to co to za herbata? Na zdjęciu wygląda jak jakaś pół fermentowana herbata, choć Ceylon zawsze mi się bardziej kojarzy z herbatą czarną (czerwoną jak kto woli). Jeśli to ten czarny Ceylon to nawet te jakieś 3 g czarnej herbaty przy 5 minutach nie będzie za cierpkie? Saszetka Liptona ma 2 g herbaty. Przy 2 minutach już nie wytrzymuję tego cierpkiego posmaku. Może ja mam akurat inne preferencje. Pijam gongfu cha i parzę liście najwyżej po pół minuty. Blog fajny. Szybko się ładuje, graficznie miły dla oka. Jia you i przy okazji zapraszam na swój blog dedykowany Azji Wschodniej http://gdziewschodzislonce.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten "Ceylon" którego użyłam do tej mieszanki to czarna herbata z plantacji Dimbula Uduwela na Sri Lance.
    Jak widać na zdjęciach liść jest duży, więc potrzebuje też więcej czasu niż pył jaki znajduje się w saszetkach. Jeśli chodzi o gong fu to tam zdecydowanie krótsze czasy bo przede wszystkim używamy mniejszych naczyń, ja tu użyłam czajnika 400 ml ;)
    Dziękuje za miłe słowa o blogu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...