Miałam dziś niezwykłą przyjemność świętować nowy rok chiński wraz z Instytutem Konfucjusza we Wrocławiu.
W programie było wiele bo pokaz Tai Chi, ceremonia parzenia herbaty, wykład o Feng Shui, konkurs i relacja z rowerowej podróży po Chinach Roberta i Anny Maciąg o ciekawej tematyce różnorodności w Chinach.
Tak więc od początku, o mały włos a nie dotarłabym na to wspaniałe wydarzenie, gdyż ubzdurałam sobie, że jest to na Uniwersytecie Ekonomicznym a nie na wydziale ekonomicznym UWr jak było na plakacie napisane. Więc jadę sobie po pracy na UE a tam całuje klamkę budynku D, wytężam myśli i postanawiam jeszcze raz sprawdzić mail, no i panika bo jestem w niewłaściwym miejscu a do rozpoczęcia pozostało 30 minut. Więc w te pędy na tramwaj, a że mam więcej szczęścia niż rozumu było to tylko 15 minut jazdy tramwajem plus 8 pieszo, także zdążyłam, ba nawet udało mi się na spokojnie usiąść i rozebrać, mam nauczkę aby dokładniej czytać plakaty ;)
Pierwszy był pokaz Tai Chi i muszę szczerze przyznać, że zrobił na mnie duże wrażenie, do tej pory nie miałam możliwości na żywo obejrzenia takich ćwiczeń a dziś zrelaksowałam się od samego patrzenia! Te płynne ruchy w połączeniu z chińską tradycyjną muzyką pięknie wyglądały i może warto było by pomyśleć o takiej formie aktywności ruchowej.
Następnie była ceremonia parzenia herbaty, czyli to na co czekałam oczywiście najbardziej. Nie muszę chyba pisać jaka była moja radość gdy Pani Dr Stefania Skowron- Markowska powiedziała, że zaprasza do udziału w ceremonii dwie osoby z publiczności i w ten oto sposób po niecałej minucie już siedziałam na dole przy uroczej Chince oczekując na rozpoczęcie ceremonii
Wspaniale było w tym uczestniczyć, nie przeszkadzało mi, że około 50 osób (a może i więcej) patrzy jak piję herbatę po prostu delektowałam się oolongiem o cudownym lekkim kwiatowym aromacie. Szkoda jedynie, że ze względu na ograniczony czas udało się wypić tylko dwie czarki, ale to będzie dla mnie niezapomniane wspomnienie, być może za jakiś czas jak instytut udostępni zdjęcia to może pojawię się na jakimś z ceremonii i nie omieszkam go tu zamieścić.
Kolejny był wykład o Feng Shui, taki przyjemny, ale wiele więcej niż do tej pory wiedziałam się nie dowiedziałam.
Po wykładzie przyszedł czas na konkurs, i tym razem nie postanowiłam biernie oglądać go z krzesełka tylko wraz z 7 innymi uczestnikami stanęłam do rywalizacji, zadanie jakie przed nami postawiono to przeniesienie w minute jak największej ilości fasoli za pomocą pałeczek.
Niestety nie wygrałam, jestem zbyt uczciwa a może po prostu za mało pomysłowa bo postanowiłam po prostu przekładać fasole łapiąc ją pałeczkami, mój wynik to uwaga 14 fasolek :)
Ci bardziej pomysłowi przenieśli uwaga nawet 280! Jak to zrobili, hm no używając pałeczek w niekonwencjonalny sposób czyli przerzucając z jednej miski do drugiej. No nic są wygrani to i muszą być przegrani ;)
Na koniec relacja z podróży rowerowej Anny i Roberta Maciąg, bardzo miło się ich słuchało i oglądało przepiękne zdjęcia, fajnie opisali nowe chińskie miasta które kontrastują z starymi wsiami, w podejściu Ani widziałam swoje, wyjeżdżając do Chin też chciałabym oglądać piękne stare budowle, pagody, świątynie i tym podobne, niestety zdaje sobie sprawę, że z roku na rok jest ich coraz mniej.
Podsumowując, bardzo przyjemnie spędziłam ten wieczór, byłam po prostu jak ryba w wodzie.
Oczywiście życzę wszystkiego najlepszego na nowy rok, rok wodnego węża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz