niedziela, 3 lutego 2013

Refleksje

Wczoraj mnie oświeciło, mniej więcej właśnie rok temu zafascynowałam się herbatą. Jak tak wspominam sobie wszystko co się od tego czasu wydarzyło to mam wrażenie jakbym wcześniej błądziła a teraz znalazła się na właściwym mi torze.
Błogosławiony w tym wszystkim jest internet, gdyby nie społeczność niesamowitych herbaciarzy do których z dumą przyznam aktualnie należę, być może dalej zachwycałabym się aromatyzowanymi herbatami bo tak to się w zasadzie zaczęło.
Po nitce do kłębka, zaczęłam pytać, zastanawiać się, aż ktoś to zauważył - że to nie jest tylko picie herbaty a celebrowanie jej przez ten wspaniały moment kiedy napar trafia do ust, najpierw oszałamia kubki smakowe, a następnie błogo rozpływa się po ciele - tym kimś był Mateusz i to on pomógł rozwinąć to zainteresowanie . 
Ten rok, to zaledwie jak kropla w morzu jeśli chodzi o moją drogę herbacianą, wiem jeszcze bardzo mało, moje podejście do parzenia herbaty jest coraz śmielsze ale jednak w dalszym ciągu bardzo zachowawcze, jednak nie śpieszę się, wiem, że z czasem wszystko przyjdzie, wiedzę o herbacie chłonę jak gąbka, coraz wyraźniej dostrzegam te ciekawe, głębiej schowane smaki.
Nigdy nie zapomnę tego stresu gdy od Andrzeja dostałam trzy cudowne herbaty - "Bai Hao Oolong" (Oriental Beauty), "Old Style Oolong" i "Kamairicha od Mine" i tak bardzo bałam się, że nie dostrzegę tej różnicy miedzy tymi sztucznie aromatyzowanymi herbatami a tymi naturalnie pięknymi. Oczywiście stres minął przy pierwszym łyku herbaty, potem było już z górki.
Tu jeszcze warto wspomnieć, że ten piękny gest Andrzeja zaowocował zakupieniem przeze mnie Gaiwana, bo przecież było by zbrodnią zaparzyć takie herbaty w kubku, no i dalej to już oczywiście można się domyślić, żadnej aromatyzowanej herbaty już nie zakupiłam.

Nie będę się tu bardzo szczegółowo rozpisywać jak to wszystko przebiegało do tego momentu, bo w zasadzie większości jest to opisane na blogu, ostatnio jednak pisałam bardzo mało a warto wspomnieć co wydarzyło się od września.
Z dnia na dzień zostałam bez pracy i postanowiłam, że tu też potrzebna jest gruntowna zmiana, nie widziałam się już w sprzedaży, czułam się wypalona, chciałam pracować w herbaciarni ale los chciał inaczej i trafiłam do niesamowitego sklepu z kawą i herbatą, teraz jestem jak w raju, bo przebywam z herbatą non-stop, a co więcej mogę przekazywać ludziom te informacje o których mi w sklepach nikt nie powiedział, że warto zaryzykować i napić się dobrej herbaty, tłumacze, zielona herbata to nie tylko gorycz, to niesamowite, że tak wiele ludzi nie wie, że nie wolno jej zalewać wrzątkiem. 

Podsumowując czuje, że się rozwijam, a na koniec obiecany mój prezent urodzinowy czajnik yixing, kolejny bardzo ważny "detal" w Cha Dao, mojej herbacianej drodze.

5 komentarzy:

  1. Super, że masz taką ciekawą pasję. Ja podobnie jak Ty, odkrywałem wina i uczyłem się smaków, wertowałem książki i internet.. baa nawet notatki robilem :) Powodzenia w łączeniu pasji z pracą, to fajowa sprawa.
    Na koniec dwa pytania:

    Kiedy zaprosisz mnie na herbatkę, oraz czy ułożyłaś sobie już biznes plan na własną herbaciarnie? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Tomek! Dzięki za ten komentarz :) Na herbatę zapraszam, kiedy tylko zechcesz.
    Co do herbaciarni to nie powiem, że nie chciałabym, bo chciałabym bardzo ale do tego długa droga, generalnie wszystko jeszcze może się wydarzyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwne, herbaciarnia, w której pracujesz, oraz Twoja przemiła obsługa krąży po neuronach w mojej głowie od soboty i nagle trafiam na jakąś stronę, w której radzisz komuś coś odnośnie herbaty, o której nigdy nie słyszałem, a potem na tego bloga. Mam nadzieję, że kiedy następny raz zajrzę do Perły będę mógł liczyć na Twoją poradę w kwestii zielonej herbaty i z pewnością będę podobnie zaskoczony Twoją wiedzą, podobnie jak to miało miejsce w przypadku rodzajów mielenia kawy :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ten czas leci ;) . Jak to miło, że udało mi się zaszczepić w kimś to wspaniałe herbaciane zainteresowanie, a tym bardziej, że jest to zainteresowanie w kierunku zielonych herbat i oolongów ;) . Cieszy mnie to bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  5. @mesive - to niesamowite a przede wszystkim wspaniałe, taki komentarz sprawia, że człowiekowi chce się pracować i trwać w tym. Dziękuje i oczywiście zapraszam, chętnie to co wiem o zielonych herbatach przekaże dalej.
    Pozdrawiam!

    @Mateusz - Mnie cieszy znajomość, bo mieć pasje to jedno ale poznać kogoś ciekawego z kim można ją dzielić to dopiero sprawia radość :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...