Błogosławiony w tym wszystkim jest internet, gdyby nie społeczność niesamowitych herbaciarzy do których z dumą przyznam aktualnie należę, być może dalej zachwycałabym się aromatyzowanymi herbatami bo tak to się w zasadzie zaczęło.
Po nitce do kłębka, zaczęłam pytać, zastanawiać się, aż ktoś to zauważył - że to nie jest tylko picie herbaty a celebrowanie jej przez ten wspaniały moment kiedy napar trafia do ust, najpierw oszałamia kubki smakowe, a następnie błogo rozpływa się po ciele - tym kimś był Mateusz i to on pomógł rozwinąć to zainteresowanie .
Ten rok, to zaledwie jak kropla w morzu jeśli chodzi o moją drogę herbacianą, wiem jeszcze bardzo mało, moje podejście do parzenia herbaty jest coraz śmielsze ale jednak w dalszym ciągu bardzo zachowawcze, jednak nie śpieszę się, wiem, że z czasem wszystko przyjdzie, wiedzę o herbacie chłonę jak gąbka, coraz wyraźniej dostrzegam te ciekawe, głębiej schowane smaki.
Nigdy nie zapomnę tego stresu gdy od Andrzeja dostałam trzy cudowne herbaty - "Bai Hao Oolong" (Oriental Beauty), "Old Style Oolong" i "Kamairicha od Mine" i tak bardzo bałam się, że nie dostrzegę tej różnicy miedzy tymi sztucznie aromatyzowanymi herbatami a tymi naturalnie pięknymi. Oczywiście stres minął przy pierwszym łyku herbaty, potem było już z górki.
Tu jeszcze warto wspomnieć, że ten piękny gest Andrzeja zaowocował zakupieniem przeze mnie Gaiwana, bo przecież było by zbrodnią zaparzyć takie herbaty w kubku, no i dalej to już oczywiście można się domyślić, żadnej aromatyzowanej herbaty już nie zakupiłam.
Nie będę się tu bardzo szczegółowo rozpisywać jak to wszystko przebiegało do tego momentu, bo w zasadzie większości jest to opisane na blogu, ostatnio jednak pisałam bardzo mało a warto wspomnieć co wydarzyło się od września.
Z dnia na dzień zostałam bez pracy i postanowiłam, że tu też potrzebna jest gruntowna zmiana, nie widziałam się już w sprzedaży, czułam się wypalona, chciałam pracować w herbaciarni ale los chciał inaczej i trafiłam do niesamowitego sklepu z kawą i herbatą, teraz jestem jak w raju, bo przebywam z herbatą non-stop, a co więcej mogę przekazywać ludziom te informacje o których mi w sklepach nikt nie powiedział, że warto zaryzykować i napić się dobrej herbaty, tłumacze, zielona herbata to nie tylko gorycz, to niesamowite, że tak wiele ludzi nie wie, że nie wolno jej zalewać wrzątkiem.
Podsumowując czuje, że się rozwijam, a na koniec obiecany mój prezent urodzinowy czajnik yixing, kolejny bardzo ważny "detal" w Cha Dao, mojej herbacianej drodze.
Super, że masz taką ciekawą pasję. Ja podobnie jak Ty, odkrywałem wina i uczyłem się smaków, wertowałem książki i internet.. baa nawet notatki robilem :) Powodzenia w łączeniu pasji z pracą, to fajowa sprawa.
OdpowiedzUsuńNa koniec dwa pytania:
Kiedy zaprosisz mnie na herbatkę, oraz czy ułożyłaś sobie już biznes plan na własną herbaciarnie? :)
Hej Tomek! Dzięki za ten komentarz :) Na herbatę zapraszam, kiedy tylko zechcesz.
OdpowiedzUsuńCo do herbaciarni to nie powiem, że nie chciałabym, bo chciałabym bardzo ale do tego długa droga, generalnie wszystko jeszcze może się wydarzyć.
Dziwne, herbaciarnia, w której pracujesz, oraz Twoja przemiła obsługa krąży po neuronach w mojej głowie od soboty i nagle trafiam na jakąś stronę, w której radzisz komuś coś odnośnie herbaty, o której nigdy nie słyszałem, a potem na tego bloga. Mam nadzieję, że kiedy następny raz zajrzę do Perły będę mógł liczyć na Twoją poradę w kwestii zielonej herbaty i z pewnością będę podobnie zaskoczony Twoją wiedzą, podobnie jak to miało miejsce w przypadku rodzajów mielenia kawy :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJak ten czas leci ;) . Jak to miło, że udało mi się zaszczepić w kimś to wspaniałe herbaciane zainteresowanie, a tym bardziej, że jest to zainteresowanie w kierunku zielonych herbat i oolongów ;) . Cieszy mnie to bardzo!
OdpowiedzUsuń@mesive - to niesamowite a przede wszystkim wspaniałe, taki komentarz sprawia, że człowiekowi chce się pracować i trwać w tym. Dziękuje i oczywiście zapraszam, chętnie to co wiem o zielonych herbatach przekaże dalej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
@Mateusz - Mnie cieszy znajomość, bo mieć pasje to jedno ale poznać kogoś ciekawego z kim można ją dzielić to dopiero sprawia radość :)