Jakiś czas temu dostałam niespodziewanie, bardzo ciekawą i ogólnie niedostępną herbatę " oolong mistrza Lao Ming". Jest to oolong nie bardzo mocno fermentowany, którego już aromat samych liści powala na kolana.
Zaparzyłam ją sobie w przepięknym zestawie który również zakupiłam przy okazji wystawy ceramiki w Czajowni od Andrzeja Bero ale może najpierw o samej herbacie słów kilka.
Zaparzyłam ją w temperaturze 95°C, herbaty około 4 gramy czajnik pojemności 150 ml.
Pierwsze parzenie 40 sekund wydobyło z herbaty niesamowity słodki lekko owocowy aromat, próbuje go sobie teraz przypomnieć po kilku godzinach i pamiętam ze był podobny do melona, smak herbaty bardzo przyjemny, lekki i słodki a napar był koloru lekko bursztynowego.
Kolejne parzenia 1 min, 1,2 m, 1,4 i 2 minuty na więcej nie starczyło mi niestety wody...
Teraz chciałabym zatrzymać się przy ręcznie robionym zestawie od Andrzeja, bo jest to czajnik i czarka iście wyjątkowa, czajnik jak wspominałam pojemność ma 150 ml, czarka niestety odrobinkę mniejsza, ale radzę sobie z tym. Spotkania z herbatą naprały teraz innego wymiaru, dlatego, że ta czarka i czajnik po prostu mają duszę.
już poniedziałek, ale takiego apetytu mi narobiłaś, że pójdę sobie na herbatę jeszcze :D
OdpowiedzUsuńA tylko w weekendy pijasz herbatę? :) Cieszy mnie bardzo, że moje wpisy zachęcają do zrobienia sobie herbaty. To duży komplement w moją stronę. Pozdrawiam, Joanna
OdpowiedzUsuń