Nieoczekiwana zmiana planów dziś zawiodła mnie do cudownego ogrodu japońskiego który znajduje się we Wrocławiu, jest to miejsce które wycisza od samego progu, piękne roślinne otoczenie, pawilon herbaciany (niestety nie można wejść do środka) staw z ogromnymi karpiami koi, wodospad i wiele innych ciekawych rzeczy.
Pawilon herbaciany
\
Po takim wspaniałym ranku w japońskim klimacie, postanowiłam kontynuować ten nastrój i zrobiłam sushi a do niego wspaniałą japońską herbatę Shincha z Kirishima, Seamidori, i trzeba szczerze przyznać, że ta herbata idealnie pasowała do sushi, a jej słonawy warzywny smak po prostu eksplodował w moich ustach (swoją drogą mój mężczyzna porównał go do wody po ugotowanym bobie)
Po takim dniu czuje niedosyt wiedzy o Japonii.
Mnie sie teraz rzucilo na Wietnam. Prezent w postaci herbaty z Thai Nguyen ( La Bang) oraz rozmowy co ostanio slychac na wietnamskich ulicach pobudza wyobraznie.
OdpowiedzUsuńZauważyłam większą ilość postów o Wietnamie, ale to dobrze.
OdpowiedzUsuńJa za to mam teraz pociąg do informacji o kulturze herbacianej w Rosji i tego jak bardzo uległa zmianie od czasów ZSRR, przez przypadek nabyłam ostatnio zestaw herbaciany Radzieckiej produkcji i właśnie tworzę o nim wpis.