Ta herbata to biała 4 letnia Lao Shou Mei, sprasowana w formie ciastka o wadze 375g. Do tej pory próbowalam jedynie herbat pu-ehr w takiej formie, więc spróbowanie takiej białej było dla mnie bardzo ekscytującym doznaniem.
Liście nie są najbardziej imponującym elementym tej herbaty - są różnej wielkości a ich zapach nie odurza.
Jednak napar.. to już inna kwestia. Parametry jakich użyłam to woda o temperaturze 90 stopni C 4g/150ml.
Pierwsze parzenie trwało troszkę ponad 2 minuty, wyszło wspaniałe, aromat ziemisty jak przy pu-erh a smak obłednie słodki, fantastyczne połączenie które eksplodowało w moich ustach.
Kolejne parzenie trwało 3,5 minuty a następne 5, zamierzam poeksperymentowac jeszcze z czasami i temperaturą, zapowiada się ciekawy smak.
Nie miałam pojęcia, że biała jest też w takiej formie. Znowu jeden krok dalej w herbacianej edukacji. :) Ładny kolor naparu.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że ten krok dzięki mnie :)
Usuńświetny blog i cudne posty <3
OdpowiedzUsuńhttp://agrestaco6.blogspot.com/
No właśnie - też ją zamówiłam (, ale nie na wyprzedaży;) i nie byłam zachwycona.
OdpowiedzUsuńSmak faktycznie jest słodki, napar z odcieniem złocistości, po kilku próbach robiłam zaparzenia: 3 minuty, 4 minuty, 5 minut... Czegoś mi brakowało w tej herbacie - sama nie wiedziałam czego. ;)
Preferuję shou mei w nieprasowanej formie. ;)
Pozdrawiam,
Herbaciarka23
Też chciałem kupić tę herbatę, ale zrezygnowałem gdyż nie wiedziałem czego można się po niej spodziewać. Ale teraz widzę, że to był błąd.
OdpowiedzUsuńCzuje w kościach, że będziesz miał okazję jeszcze jej spróbować ;)
Usuń