Typowe czasy zaparzania dla tej techniki to
"1 parzenie - 30 do 50 sec
2 parzenie - 1 min
3 parzenie - 1 min 30 sec
4 parzenie - 2 minuty" 1
Czy to wszystko oznacza, że potrzeba specjalnych warunków, aby zaparzać herbatę właśnie tą techniką? Niekoniecznie, można cieszyć się herbatą otrzymaną w ten sposób również w spokojnym zaciszu domowym. Ilość naczyń i przyborów używanych w ceremonii może dojść nawet do 20 sztuk, ale nie musi.
Jest kilka reguł którymi powinniśmy się kierować, ale jak zawsze są to tylko wskazówki które można interpretować na swój sposób.
Jakie więc są to naczynia i przybory? Absolutną podstawą jest małe naczynie w którym będziemy zaparzać- takie o pojemności 100ml. Może to być niepozorny z wyglądu czajniczek z yixing (z glinki zhisha lub zhuni). Pojemność jest tu kluczowa, wydawało by się, że 100ml to strasznie mało, w końcu jesteśmy przyzwyczajeni do ogromnych litrowych dzbanów. Tu jednak nie chodzi o zaspokojenie pragnienia, a o niesamowite doznania smakowe, które otrzymamy parząc właśnie w tak małym naczyniu. Kolejne są czarki najlepiej 25-30ml. Tu pojemność również nie jest bez znaczenia. Jest nawet szczególny sposób picia naparu z tych czarek:
" Przy pierwszym łyku moczymy wargi, lekko zwilżając język, drugim łykiem nabiera się niewielką ilość napoju i powoli rozprowadza go w ustach, następnie powoli wypija się do końca resztę herbaty z czarki." 2
Jeśli już jesteśmy przy czarkach, to można wykorzystać w ceremonii również czarki wen xiang bei które są wyższe i węższe - służą podziwianiu aromatu.
Kolejne z podstawowych przyborów to cha pan - czyli specjalna taca na herbatę z otworami i naczyniem pod nią. Jest to przydatne naczynie ze względu na ogrzewanie czajnika, oraz czarek. .
Dodatkowo można skorzystać z cha do czyli zestawu składającego się z nabierki cha chi, szczypiec cha diao i patyczka cha shao oraz lejka cha lou . Herbatę można przelać z czajnika do cha hai czyli dzbanuszka, jest to przydatne kiedy chcemy aby w każdej czarce znalazł się napar zaparzony w jednakowym czasie.
Można skorzystać jeszcze ze shui yu czyli naczynia - zlewki do którego wylejemy wodę z ogrzanych czarek (można do tego użyć szczypiec aby się nie oparzyć), oraz cha fu czyli kamionkowego czajnika z wrzątkiem.
Obawiam się, że i tak nie wymieniłam wszystkich naczyń i akcesoriów, ale nie przejmowałabym się tym tak bardzo, bo jak wspominałam na początku nie ze wszystkich trzeba korzystać. Cha pan można zastąpić talerzykiem cha huan na którym postawimy czajnik, który w też można zastąpić - Gaiwan'em (czarka ze spodkiem i przykrywką). Jeśli jesteśmy sami wszystkie te małe czarki można zastąpić jedną o pojemności 100ml. a czajnik z wodą- termosem z wrzątkiem, itd.
Wszystko zależy od tego w jakich okolicznościach pijemy herbatę w stylu gong fu. Bardzo polecam takie pracochłonne podejście do herbaty, bo smakuje dużo lepiej niż ta którą zaparzymy w pośpiechu.
Ceremonia gong fu cha, to może być również świetny sposób na spędzenie czasu ze znajomymi. Tak naprawdę każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Żeby tak do końca zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi, zapraszam na mój ulubiony krótki filmik z youtube. On najlepiej zobrazuje całą tą tajemniczą ceremonie. Otoczenie nie jest za piękne, ale zaobserwujcie ruchy tej kobiety, prawdziwa magia.
Na koniec słowa chińskiej mistrzyni ceremonii herbaty Ling Yun
"Należy zawsze pamiętać, że chińska sztuka parzenia i picia herbaty ma swój własny unikatowy styl estetyczny. Uważam, że wykonywane podczas niej ruchy palców przypominają fabułę opery. Pełen wdzięku pokaz sztuki herbaty rozpoczyna się w chwili, gdy mistrzyni herbaty powoli układa nadgarstki. Kiedy rozkłada przybory, jej palce poruszają się niczym płatki pierwszego pąka kwiatu lotosu. Gdy podnosi filiżankę, jest ona jak orchidea unosząca się w powietrzu. Kiedy nalewa wodę, dzióbek czajnika unosi się i opada niczym kłaniający się feniks. Obracając filiżankę, mistrzyni ukazuje w pełni jej brzeg, jakby paw rozkładał swój ogon. Kiedy ogrzewa filiżankę, obraca ją szybko niczym chiński lew bawiący się piłką, a gdy nalewa ostatnie krople herbaty, jest jak generał robiący obchód oddziałów, który zwraca uwagę na każdego żołnierza i nikogo nie pomija. gesty wykonywane są w sposób płynny, bez przerw, tak jak ruchy tai-chi. Duch przepływa z ruchu na ruch, ujawniając piękno i bogactwo swojej żywotności." 3
----------------------------------------------------------
1. R.Tomczyk, Zapiski o herbacie, Warszawa 2009, str 75
2. R.Tomczyk, Zapiski o herbacie, Warszawa 2009, str 75
3. L.Yun, Tao chińskiej herbaty, Ożarów Mazowiecki 2013 ,str 112
Świetny opis ceremonii :) i właśnie tak herbata smakuje jeszcze lepiej, atmosfera, cały rytuał, nawet w skromniejszym wydaniu, piękne klimaty. Szkoda, że w zabieganym świecie ludzie mają coraz mniej czasu na takie chwile.
OdpowiedzUsuńJest szansa, że się to zmieni. Jest coraz głośniej o idei "Slow Life" w którą herbata się idealnie wpasowuje. Jak by takie pokazy gong fu były w Polsce bardziej znane może ludzie szybciej by się przekonali do takiego pracochłonnego parzenia herbaty. Ja powoli wychodzę poza ramy swojego bloga więc kto wie, może sama taki pokaz kiedyś zrobię ;)
UsuńWitam ! Czy wiadomo może gdzie w Polsce można zakupić taki zestaw do tego ceremoniału ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Np tu http://sklepchinski.pl/zestawy_do_parzenia_GongFu_Cha-k449-0-3-default.html.
UsuńZawsze można też sobie samemu skompletować np gaiwan + czarki