Kupiłam tą herbatę całkiem przypadkiem w zeszłym roku podczas pobytu w Krakowie. Trochę o niej zapomniałam, ze względu na brak odpowiedniego naczynia do parzenia tej japońskiej herbaty.
Ponieważ naczynie jakiś czas temu nabyłam, warto było sobie o niej przypomnieć.
Gyokuro Asahi nie jest herbatą o najwyższej jakości, ba można nawet rzec, że jest to bardzo podrzędne gyokuro szeroko dostępne na Polskim rynku. O dziwo jednak, smakuje bardzo dobrze i daje typowy dla japońskich herbat posmak umami.
Zaparzyłam ją w shiboridashi, pierwsze parzenie-65°C 30 sec' w kilku kroplach aby wydobyć pierwszą esencje umami.
Następne parzenie już normalne, 1 minutowe w tej samej temperaturze, i kolejne 1,30 min.
Jeśli chodzi o picie naparu, to też odkurzyłam pewne naczynie, kupione rok temu na pchlim targu. Jest to ręcznie robiona czarka do herbaty, o fenomenalnej strukturze. Picie z niej podwaja nasze odczucia z degustowania herbaty.
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza