Pochodzenie: Menghai, Yunnan, Chiny.
Zbiór: Kwiecień 1995.
Odmiana krzewu: Półdzikie drzewa wielkolistnej odmiany Da-ye.
Sprzedawca: Five Star Tea.
Jest to herbata której proces produkcji był bardzo nietypowy, jest ona wyjątkowa i bardzo rzadka. Liście które zostały zebrane z półdzikich krzewów, nie zostały poddane fermentacji, dzięki czemu powstała herbata typu sheng (surowa). Następnie zostały do niej dodane liście herbaty shu (fermentowanej) i mieszanka ta dojrzewała przez 16 lat w Kunming w warunkach optymalnej wilgotności.*
Suche liście pachną trochę podwórzem na wsi , a trochę ziemią w lesie; są długie, skręcone i ciemne.
Pierwsze parzenie, zaledwie kilku sekundowe wykorzystałam do obudzenia herbaty, którą następnie ogrzałam czarki i czajniczek.
\
Drugie parzenie było 20 sekundowe, kolor naparu był czerwonawo - brązowy, zapach trochę torfowy, było przyjemnie czuć jej starość. W smaku najpierw poczułam trochę ziemisty i można by powiedzieć piwniczny posmak, leczy przy tym niezwykle lekki i pieszczotliwy. To zadziwiające jak wiele zmienia wiek herbaty, tak jak bym czuła przy piciu jej miejsce w którym dojrzewała a nawet półkę na której leżała.Przy kolejnych parzeniach liście zwiększały swoją objętość, wydobywał się głębszy i silniejszy smak. Jednak dalej tak wspaniale lekki i świeży.
Po zaparzeniu przyglądałam się liściom w których widać połączenie surowej i dojrzałej herbaty. To niesamowite jak wydajna była, straciłam rachubę ile razy ją zaparzyłam. Pu - erh'y to wyjątkowe herbaty, jedni je kochają drudzy nienawidzą. Ich smak i aromat zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu osobą lubiącym wyrazisty i zdecydowany smak który w pewnym sensie opowie nam swoją historię. To przygoda którą warto przeżyć.
*Dzięki wpisowi denimix miałam dostęp do informacji produkcji które zamieścił nieistniejący już sklep FST.
Tak się złożyło, że już dobre kilka miesięcy nie piłam żadnej herbaty puerh i narobiłaś mi smaku na taką ;) Ta, którą opisujesz musi być naprawdę wyjątkowa - 16 lat dojrzewania! Opis robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńTo miło, że nabrałaś ochoty na pu erh, to dla mnie spory komplement. ;)
UsuńTwoje nowe czareczki świetnie komponują się z czajniczkiem.
OdpowiedzUsuńZ myślą o nim je kupiłam, dzięki :)
UsuńZupełnie nie w temacie, ale wykorzystam ten wpis ;) Chciałabym zasugerować Panu Kacprowi na nowo powstałym blogu zmianę opcji komentowania. Nie ma tam (bardzo przydatnej!) możliwości wpisania komentarza jako nazwa/adres URL (blogspot, jak sama się przekonałam, domyślnie tego nie umożliwia, trzeba ręcznie to zmienić w ustawieniach).
UsuńJoanno, jeśli spamuję, usuń ten komentarz ;) Pozdrawiam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że usunęłaś ten komentarz ;) ta podstawka to cha pan, kupiłam go od ceramika Andrzeja Bero, z boku strony jest link do jego bloga.
UsuńMiałam przyjemność pić tego pu - er'a i zdecydowanie przypadł mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńCzarki podziwiam i podziwiam :) pięknie to razem wygląda, nie dość że cieszy podniebienie to jeszcze oczy. :)
Też nie mogę przestać zachwycać się tymi czarkami :)
UsuńZdecydowanie wolę herbaty japońskie i może dlatego nie przepadam za pu-erhami (prawdę mówiąc, robi mi się mdło od samego zapachu). Wygląda na to, że z herbatą jak z winem i koniakiem, im starsze tym lepsze ;)
OdpowiedzUsuńPiękna ceramika!
Nie do końca jest tak, że im starsza herbata tym lepsza ;) Jest wiele ciekawych herbat wiekowych lub postarzanych ale świeża japońska sencha albo świeży dajreeling to prawdziwa poezja ;)
Usuńchciałbym sobie zakupić jakiś fajny zestaw do herbatki(czajniczek, dzbanek, czarki, cha pan itd.) i mam pytanie jaki sklep polecisz, bo w sumie to nie mogę znaleźć niczego fajnego...
OdpowiedzUsuńNapisze o tym jakiś post niebawem ;) wiele osób oto ostatnio mnie pyta.
Usuń