Pochodzenie: Meng Ding Shan, Mingshan County, Syczuan, Chiny.
Zbiór: Kwiecień 2013.
Sprzedawca: Czajownia Wrocław.
Żółte herbaty to temat bardzo ciekawy, a zarazem kłopotliwy dla Europejskich podniebień. Głownie wynika to z trudności związanej z parzeniem ich oraz złożoności ich smaku. Meng Ding Huang Ya którą piłam, produkowana jest w bardzo podobny sposób do wysokiej jakości Long Jing'a. Z tą różnicą, że liście żółtej herbaty podczas procesu więdnięcia, na kilka godzin przykrywa się czymś w rodzaju mokrych prześcieradeł, prowadzi to nie tylko do zmiany koloru liści ale również smaku i aromatu.
Rezultatem tego procesu jest niepowtarzalny smak, o pieszczotliwej orzechowej nucie.
Było orzechowe, ale przy tym delikatnie warzywne, lekkie i świeże.
Kolor naparu był złoto żółty.
Drugie parzenie przy odrobinę wyższej temperaturze - 75°C i tym samy czasie, było zupełnie inne. Było intensywnie warzywne, a orzechowy aromat i posmak gdzieś zniknął.
To niebywale interesujące, jak każe z tych parzeń różniło się od siebie, trzy parzenia i trzy zupełnie inne doznania smakowe.
Jeśli zaś chodzi o liście tej herbaty, to składa się ona wyłącznie z pąków herbacianych tzw "ptasich języków", co doskonale ukazuje trzecie zdjęcie.
Ten wpis zrealizowałam przy współpracy z Wrocławską Czajownią. Dzięki nim mogliście razem ze mną poznać historię oraz smak tej fenomenalnej żółtej herbaty.
Do zakupienia tutaj.
Niejednokrotnie zachęcałam was do spróbowania żółtej herbaty, ale zachęcę raz jeszcze, bo naprawdę warto.
Też piłam w Czajowni tą herbatę i również uważam, że jest wyśmienita :) Ja właśnie degustuję teraz Huoshan Huang Ya (też żółta)
OdpowiedzUsuńJakie wrażenia z Huoshan Huang Ya? :) Zbieram się, żeby i o niej zrobić jakiś wpis :)
UsuńHehe :D Tak myślałam, że rozbudzę Twoją ciekawość :) Dawno piłam herbatę, którą teraz opisujesz, ale jak na razie wydaje mi się, że Huoshan Huang Ya jest mniej "wyrazisty" w smaku. Jednakże również pozostawia przyjemny posmak :)
OdpowiedzUsuńTak, mam podobne odczucia jeśli chodzi o wyrazistość. Houshan Huang Ya to jedna z trudniejszych herbat jeśli chodzi o parzenie z jaką się spotkałam, a mam naprawdę wysokiej jakości od nieistniejącego już FST. Dlatego też ociągam się z wpisem, chce mieć na 100% pewność, że użyje odpowiedniej temperatury i czasu.
UsuńMiło jest porozmawiać o żółtych herbatach, dzięki! :)
Również kupiłem sobie tą herbatę. Może zrobiłem to źle ale każde parzenie 75*C, pierwesze 2 min, drugie 2.5 a trzecie 3 :) Herbata bardzo przypadła mi do gustu i najbardziej smakowało mi 2 parzenie, było takie najbardziej wyraziste.
OdpowiedzUsuńWypróbuj, też te temperatury i czasy co ja. Zobaczysz czy efekt nie spodoba Ci się bardziej ;)
UsuńDzisiaj zaparzyłem sobie tę herbatę wg Twoich rad, tyle że zrobiłem 4 parzenia. Pierwsze 3 parzenia były dokładnie takie jak pisałaś. 4 parzenie było delikatne z posmakiem tak jakby warzyw/liści. Mi osobiście smakowało najbardziej 1 (ze względu na rozmaitość) i 4 (ze względu na delikatność). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń