Herbata ta leżała tak sobie, od tamtego czasu i czekała na odpowiedni moment. Nadarzył się on dziś. Kiedyś szukałam już o niej informacji, wychodzi na to, że prawdopodobnie jest to Da Bai Hao.
5 gramów zaparzyłam w 100 ml gaiwanie, w temperaturze 80 stopni C.
Pierwsze parzenie, wolałam zrobić krótkie, zdecydowałam się na 1 minutę.
Napar był koloru słomkowego, delikatny o słodkim posmaku. To dało mi do zrozumienia, że następne parzenie może być dłuższe. Postanowiłam w tej samej temperaturze zaparzyć ją przez 2 minuty.
Smak był zdecydowanie wyraźniejszy, jeszcze bardziej słodki. Bardzo przyjemny, gładki a wręcz kremowy. Wyborny.
Trzecie parzenie, ostatnie zarazem wydłużyłam aż do 4 minut, miałam nadzieje, że utrzyma się na tym samym poziomie co poprzednie.
Napar nabrał wyraźnie brzoskwiniowego kolor, smak był słodki i przyjemny, ale nie miał w sobie już tej lekkości co poprzednio, widocznie za bardzo wydłużyłam to parzenie.
Na koniec, muszę wspomnieć o obłędnych liściach tej herbaty. Duże i mięsiste wyłącznie pąki herbaciane. Coś wspaniałego, samo patrzenie na nie sprawiało mi przyjemność.
Wyglada bardzo ciekawie ta herbata:)
OdpowiedzUsuńMam troche podobny problem z jedna czy dwoma herbatami. Mialam gdzies nazwe zapisana, ale niestety przepadla. Nie wiesz moze czy jest gdzies jakies miejsce w necie ktore pomaga rozpoznac herbate?
Mi w zidentyfikowaniu tej pomogli inni herbaciarze - zajrzyj www.herbata.ning.com :)
UsuńDzięki, zarejestrowałam się już. Pozostaje wczytać się w fora i zasady:)
Usuń