Co jest interesującego w szklance? Przede wszystkim to, że jest przeźroczysta. Mamy więc, zapewniony wspaniały spektakl z rozwijających się liści. Dodatkowo, jest coś o czym na pewno nie myśleliście - ze szklanki herbatę można też
bezpośrednio pić - z fusami w środku.
Do niedawna jeszcze, nie wyobrażałam sobie, że można by, pić herbatę nie odcedzając wcześniej liści od naparu. Wystarczy przypilnować aby woda którą zaparzamy herbatę miała odpowiednio niską temperaturę - max 70 stopni C. Dodatkowo liście muszą być większych rozmiarów, tak aby nie wpadały nam podczas picia do ust.
Na dowód moich tez, przedstawiam wam, parzenie herbaty o olbrzymich liściach - Tai Ping Hou Kui.
Myślę, że nie potrzebuję dodatkowych argumentów.
Niska temperatura parzenia sprawia, że nie musimy czekać, aż napar ostygnie. Oczywiście, kiedy zostawiamy liście w naczyniu, musimy mieć świadomość, że mamy ograniczony czas na wypicie jej, tak aby napar nie zrobił się za mocny w smaku.
W Szanghaju mniej więcej 100 lat temu zaczęto używać szklanych naczyń, było to związane z mieszaniem się kultur zachodu ze wschodem. Do tej pory najczęściej pija się tam tak herbaty zielone.*
Może któraś z herbaciarni, zainspiruje się tym wpisem i zacznie w taki sposób serwować tą herbatę? To było by ciekawe.
*R.Tomczyk. Zapiski o herbacie. Warszawa 2009. Wydawnictwo Fu Kang.
Jestem za ;) Zdarza mi się nie oddzielać liści od naparu.
OdpowiedzUsuńFajne i praktycznie połączenie, klasyczna szklanka, przykrywka gaiwan. A widok na prawdę przyjemny, wszystkie zmysły zadowolone. :) Fotki pierwsza klasa, czyli sprzęt dobrze się sprawuje. :)
OdpowiedzUsuńOh jestem więcej niż zachwycona nową lampą :)
Usuń