Japońskie zielone herbaty to dla mnie ostatnio temat numer jeden. Poznaje je i z coraz większym zachwytem smakuje.
Kilka miesięcy temu w paczce do Roberta z Japonii, znalazła się interesująca herbata, tzw zaciemniana sencha. Próbowałam wyszukać jakiś informacji na temat tego czym dokładnie to zaciemnianie jest, czy to ten sam proces co przy produkcji gyokuro, który polega na zakryciu herbat na około trzy tygodnie przed zbiorami. Tego pewna nie jestem, może ktoś bardziej doświadczony w temacie wypowie się w komentarzu.
Co do samej herbaty, to po otwarciu opakowania pokój wypełnił niesamowicie słodki mleczny aromat, co było dla mnie sporym zaskoczeniem, do tej pory nie spotkałam się jeszcze z takim zapachem liści.
Suche liście były drobne, ciemne i wyglądały naprawdę zjawiskowo. Widać było, że ta herbata jest bardzo pieczołowicie obrabiana.
Kilka miesięcy temu w paczce do Roberta z Japonii, znalazła się interesująca herbata, tzw zaciemniana sencha. Próbowałam wyszukać jakiś informacji na temat tego czym dokładnie to zaciemnianie jest, czy to ten sam proces co przy produkcji gyokuro, który polega na zakryciu herbat na około trzy tygodnie przed zbiorami. Tego pewna nie jestem, może ktoś bardziej doświadczony w temacie wypowie się w komentarzu.
Co do samej herbaty, to po otwarciu opakowania pokój wypełnił niesamowicie słodki mleczny aromat, co było dla mnie sporym zaskoczeniem, do tej pory nie spotkałam się jeszcze z takim zapachem liści.
Suche liście były drobne, ciemne i wyglądały naprawdę zjawiskowo. Widać było, że ta herbata jest bardzo pieczołowicie obrabiana.
Najpierw zalewam herbatę wodą o temperaturze poniżej 50°C, na czas około 40 sekund, aż napęcznieją liście i woda się wchłonie
Pierwszy napar, to w zasadzie odrobina kropel do rozprowadzenia w ustach, jest bardzo intensywna, i bardzo umami, ten smak po prostu otwiera oczy.
Drugi napar, zalewam wodą o już wyższej temperaturze. Mniej więcej jest to 65°C i parzę również przez 40 sekund.
Nie jest o już tak intensywny jak krople które przed chwilą wypiłam. Lecz dalej urzeka, już większą słodyczą, ale wspaniały słony gloniasto-warzywny smak dalej pozostaje w ustach.
Trzecie parzenie, wodą około 65°C przez odrobinę więcej niż minutę ukazało cudowne trzecie oblicze tej herbaty. Zrobiła się znów mniej słodka a bardziej słona. Cudowna... aż chce się trzymać chwilę tą herbatę w ustach, zanim się ją wypije, aby ten smak rozszedł się po całej jamie ustnej i pozostał tam jak najdłużej
Tak jak pisałam na początku tego wpisu, nie wiem od czego to zależy, ale teraz mogłabym niemal na okrągło pić japońskie zielone herbaty. Może to kwestia tego, że jest wiosna? Zresztą nie ważne, co jest powodem, ciesze się tym, delektuje i odkrywam.
Wow, naprawdę ciekawa herbata ! Ja również ostatnio rozpijam się w zielonych.
OdpowiedzUsuńNie wiem, na ile zdjęcie oddaje rzeczywisty kolor, ale ten pierwszego parzenia jest urzekający!
OdpowiedzUsuńono dokładnie takie było, wpadające lekko w róż. Przepiękne :)
UsuńA jakbyś ją porównała w smaku i zapachu do Gyokuro ? Skoro proces produkcji jest przynajmniej bardzo podobny (jeśli nie identyczny) spodziewam się podobieństw :)
OdpowiedzUsuńJest inna, słodsza. Ma intensywne umami jak gyokruo, ale przy tym więcej subtelności. No i zupełnie inny zapach suchych liści. Proces produkcji jest raczej podobny, niż identyczny. Jak pisałam nie wiem na czym to zaciemniane polega dokładnie, ciężko coś o tym znaleźć.
UsuńHejo :) Piękne Shiboridashi :) Japońskie? Gdzie kupiłaś? :)
OdpowiedzUsuńShiboridashi jest autorstwa Andrzeja Bero jeśli dobrze pamiętam. http://aneybo.blogspot.com/
UsuńHej. Jeśli chodzi o różnice w porównaniu do Gyokuro, to są dwie znaczące. Pierwsza to okres zaciemniania, który wynosi od 14 do 20 dni, w zależności od kaprysu pana naczelnika z farmy (czyli z reguły krótszy od stosowanego w produkcji Gyokuro). Druga to sposób nawożenia ziemi - nawozu używa się więcej w przypadku Gyokuro.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze trzecia, choć tutaj też bywa różnie. Zaciemniane Senche są zbierane/przetwarzane mechanicznie, dlatego często troszkę odpuszcza się tradycję i nie buduje superaśnych bambusowych konstrukcji w celu zaciemniana. Kilka pali tu i tam i gotowe. Na jakości herbaty w żaden sposób negatywnie się to nie odbija, za to pozwala na nieco niższą jej cenę.