![]() |
źródło zdjęcia: http://www.traviet.vn/ |
Dziś kilku właścicieli sklepów herbacianych w Hanoi podtrzymuje tradycje aromatyzowania herbaty lotosem, jednak jest to bardzo pracochłonny i kosztowny proces - na 100 g herbaty lotosowej potrzebne jest 100 pąków kwiatu lotosu.
Jakiś czas temu otrzymałam od Roberta do wypróbowania 100 g herbaty aromatyzowanej lotosem. Kontynuując opis herbat uprawianych w Wietnamie nie sposób nie opisać i tej herbaty.
Po otwarciu opakowania uderzył mnie dość intensywny aromat, prawdopodobnie lotosowy, jednak nie pamiętam czy w ogóle kiedykolwiek miałam wcześniej styczność z takim zapachem.
W środku opakowania znajdowały się starsze listki z dużą ilością łodyżek. Jednak nie świadczy to o złej jakości tej herbaty, wręcz przeciwnie. Celowo używa się starszych liści, aby herbata swoim aromatem nie zdominowała aromatu lotosu a stworzyła z nim zgraną kompozycje.
Herbata w smaku jest nietypowa, dość słodka i intensywna. Nie powiem, żebym się zakochała w tym smaku, ale nie odrzucił mnie całkowicie. Jestem już przyzwyczajona do naturalnego aromatu herbaty więc siłą rzeczy ten nie mógł powalić mnie na kolana. Jednak, fantastycznie było móc spróbować herbaty lotosowej i wczuć się w klimat dynastii Nguyen, brakowało mi tylko kropel rosy do jej zaparzenia...
*"Zapiski o herbacie" R.Tomczyk. Str 150
profesjonalny opis herbaty co wcale nie jest taka fajna. - bardzo przyjemnie sie czyta
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńDzięki, że poleciłaś mi swojego bloga na Święcie Herbaty w Bytomiu :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu mój znajomy przywiózł z Wietnamu tę herbatę. Zastanawiałam się cóż to u licha jest za dziwactwo, chociaż nie powiem, żeby mi nie smakowało. Właściwie tylko mi. Większość gości na tę ciekawostkę kręciło nosem wyczuwając znienawidzony przez wielu aromat anyżu czy lukrecji.
Pozdrawiam!