Dobre powietrze i okoliczne góry to niewątpliwe atuty tego kawałka Polski.
Sudety są niezwykle ciekawym regionem, lecz do Jarkowa zaglądało jeszcze niewielu turystów, do niedawna...
Obecnie przybywa ich coraz więcej, z różnych, odległych stron, także z zagranicy, a to za sprawą tego niezwykłego ogrodu."

Przy okazji krótkiego wyjazdu urlopowego do Kudowy-Zdrój, pojawiła się koncepcja wycieczki rowerowej do Jarkowa.
Muszę przyznać, że trasa z Kudowy, była bardzo przyjemna. Trudności pojawiły się dopiero po zjeździe na Jarków, bo tam droga groźnie zaczęła się wić w górę. Jednak nie ma tego złego, kiedy było nam po prostu za ciężko, zsiedliśmy z rowerów i dreptaliśmy przed siebie z tak zwanego buta. Czemu łatwiej pieszo? Rowery były fajne, ale ilością przerzutek nie grzeszyły.
Tak więc, kiedy tak sobie dreptaliśmy, napotkaliśmy trzy krowy. Ja wiem, to nie jest jakieś egzotyczne zwierze. Jednak co by nie mówić, to jestem mieszczuchem i widok krów, naprawdę mnie ucieszył.
No ale, dosyć o samej jeździe, nie po to tu jesteście, żeby czytać jak to się rowerem z Kudowy-Zdrój jedzie do Jarkowa. Temat tego wpisu jest jasny - Ogród Japoński, jako miejsce idealne do napicia się herbaty.
Przy okazji, tym wpisem chciałabym rozpocząć serię pt. "Gdzie napić się herbaty." Wiecie, takie miejsca z duszą które zwiedziłam i które idealnie wpasują się w plenerowe przygotowanie naparu.
Kilka danych o samym ogrodzie.
Został założony w roku 1980. Tak, dobrze widzicie, w tym momencie ma on 36 lat! Kawał czasu, ale to widać. Wszystko w tym ogrodzie jest perfekcyjne, dopieszczone i zrobione (jak się domyślam) z wielką miłością. W roku 2003 ogród, jako drugi w Polsce po wrocławskim, został udostępniony zwiedzającym. Całe szczęście, że tak się złożyło, bo jak już pisałam jest co podziwiać. Do tego ogród ciągle się powiększa.
Niestety nie udało mi się dziś spotkać właściciela, a chciałam podpytać go o kilka rzeczy, między innymi o to skąd wziął się pomysł na założenie takiego ogrodu i skąd czerpał inspiracje.
Kiedy weszliśmy do ogrodu, poza nami, było jeszcze bodajże 3 grupy zwiedzających. Nie było to problemem, bo ogród jest na tyle duży, że z łatwością znaleźliśmy sobie miejsca, gdzie mogliśmy w samotności cieszyć się pięknym otoczeniem.

O samej herbacie zrobię osobny wpis, o czym jednak trzeba wspomnieć to, że smakowała obłędnie w tym pięknym otoczeniu.
W tym momencie, nie przedłużając już, zapraszam Was do relacji zdjęciowej. Mam nadzieję, że zdjęcia ucieszą Wasze oczy.
Jeżeli miałabym porównywać ze sobą ogród japoński w Jarkowie i ogród japoński we Wrocławiu, to skończyło by się to źle, dla tego drugiego. To, że ten ogród założył Pan Edward Majcher i tworzył go z pomocą żony, to naprawdę widać.
Spędziłam w tym miejscu bardzo miłe chwile i z przyjemnością tam jeszcze wrócę.
W trakcie pobytu powstała mała video relacja na żywo na facebooku, jak by ktoś miał jeszcze ochotę zerknąć to zapraszam.
Dzisiejszy dzień, przyniósł mi jeszcze jedną sympatyczną niespodziankę, ale postanowiłam zrobić o niej kolejny wpis. Niebawem opublikuje jeszcze relację ze święta herbaty, także stay tunned!
Podoba Wam się taki ogród? Planujecie odwiedzić Jarków? Podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzu. Będzie mi bardzo miło.
---------------------------
strona ogrodu: http://ogrod-japonski.republika.pl/
warto zajrzeć: http://podrozejaponia.blogspot.com/2012/08/ogrod-japonski-w-jarkowie.html
Na pewno się wybiorę! Tym bardziej że bywam w kotlinie Kłodzkiej ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Tylko polecam być tam na otwarcie (10:00). Koło 12, to już trochę ludzi się pojawiło, a wiadomo takie miejsce najlepiej zwiedzać w ciszy i samotności. :)
UsuńWygląda pięknie! Chciałabym go zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńCzy jest możliwość zapięcia tam gdzieś rowerów ?
OdpowiedzUsuń